Beata Dyraga dla „Pulsu Biznesu”: jak pracować i żyć
Problemy w domu przekładają się na nastrój i efektywność w firmie. Ale zbytnio oddając się pracy, zaniedbujemy rodzinę. Co robić?
Każdy chciałby odnosić sukcesy zawodowe i mieć udane życie rodzinne. Ale w pracy spędzamy na ogół więcej czasu niż z dzieckiem czy współmałżonkiem. Można jakoś te dwie sfery rozsądnie pogodzić?
– Można. Ale nie uda się to bez pomocy współmałżonka, którego wizja godzenia pracy i życia osobistego musi być zbieżna z naszą, bez wsparcia rodziny i firmy, która pomoże łączyć obowiązki mamy i pracownika – uważa Iwona Dudzińska, mama dwójki dzieci (trzecie w drodze), dyrektor zarządzający Sub-Sektora Operacji i Technologii w banku Citi Handlowy, zatrudniającego ponad 2 tys. pracowników.
Wsparcie szefa i firmy
Zdaniem Iwony Dudzińskiej, w godzeniu ról rodzica i pracownika wiele zależy od firmy.
– Elastyczne podejście do czasu pracy, urlopów, możliwość pracy w domu, szkolenia z zarządzania czasem czy radzenia sobie ze stresem – to cenna pomoc dla wszystkich pracowników-rodziców. Ale najważniejsza jest zwykła życzliwość i zrozumienie ze strony szefa. W Citi Handlowy 60 proc. pracowników to kobiety, z czego wiele na stanowiskach kierowniczych, a jedna w zarządzie – mówi Iwona Dudzińska.
Podobnego zdania jest Katarzyna Sztucka z firmy doradczej Vista Group.
– Firma zapewnia mi służbowy telefon, bezprzewodowy dostęp do internetu, drukarkę i laptopa. Mam elastyczne godziny pracy, a w razie choroby dziecka mogę pracować w domu. Gdy to konieczne, zabieram dzieci do pracy, gdzie bawią się w specjalnym kąciku zabaw. W firmie jest pełne zrozumienie dla sytuacji kryzysowych przy wychowywaniu dzieci – opowiada konsultantka z Vista Group.
Taka pomoc jest ważna, bo równowaga w relacjach z dziećmi i małżonkiem ma bezpośredni wpływ na motywację i kreatywność w pracy. Szefowie firmy, którzy to rozumieją, dopomagają pracownikom w godzeniu ról rodziców i pracowników i na zasadzie wzajemności zyskują ich lojalność, zaufanie i otwartą komunikację.
Zacznij od siebie
Ale zdaniem Beaty Dyragi, właścicielki i trenera biznesu firmy szkoleniowej Prodialog, pomoc firmy to jednak za mało. Bardzo ważna jest po prostu praca nad sobą i uświadomienie sobie, kim jesteśmy i z czego składa się nasze życie. Co tak naprawdę chcemy równoważyć? Co mamy, a czego nam brakuje w różnych sferach życia? Jakie są nasze największe zasoby, a co zaniedbujemy?
Musimy zobaczyć pracę jako jedną z wielu sfer i ról naszego życia. Życiowa równowaga jest ściśle związana z ustaleniem lub odkryciem priorytetów. I odkryciem źródeł siły, tego, co nas wzmacnia i uaktywnia naszą energię, a także tego, co nam ją zabiera. Zdaniem psychologów to, czy umiemy pogodzić role pracownika i rodzica, zależy od naszej samodyscypliny, zarządzania czasem i asertywności.
– Ilu z nas zostaje po godzinach, choć firma wcale tego nie wymaga? Ilu umie odmówić zrobienia czegoś za kolegę albo szefowi przyjęcia dodatkowej pracy? Wielu z nas ma zaniżone poczucie własnej wartości. Myślimy: Jak nie zostanę dłużej lub nie przyjmę dodatkowej pracy, to będzie znaczyło, że jestem kiepskim pracownikiem – wymienia trenerka, która na warsztatach uczy, jak osiągać równowagę w życiu zawodowym i prywatnym.
Bądź tu i teraz
Katarzyna Sztucka mówi, że żyje z kalendarzem i telefonem komórkowym w ręku. Podobnie Iwona Dudzińska.
– Bez wewnętrznej samodyscypliny i dobrego zorganizowania trudno by mi było nad wszystkim zapanować – przyznaje dyrektor z banku Citi Handlowy.
A Beata Dyraga zauważa, że wiele kobiet ma w głowie mętlik. W pracy myślą o domu, w domu o pracy. Skutek? Nie są zaangażowane ani w obowiązki firmowe, ani domowe. I mają wyrzuty sumienia.
– Kiedy jest się obecnym tu i teraz, ze swoimi emocjami, myślami i ciałem – harmonia pojawia się w sposób naturalny. Mamy poczucie bycia we właściwym czasie i we właściwym miejscu. A tak właśnie zapytani na moich warsztatach ludzie zwykle definiują pojęcie życiowej równowagi – mówi Beata Dyraga.
Tylko że nikt nie jest idealny. Iwona Dudzińska przyznaje, że – jak każdy – ma lepsze i gorsze chwile w radzeniu sobie z pracą i domem. Ale znalazła sposób, by się nie dać.
– Niestety, zdarzało mi się nie zdążyć na wywiadówkę czy zapomnieć o wyjściu z dzieckiem na basen. Miałam wtedy wyrzuty sumienia. Ale trzeba umieć siebie rozgrzeszać. Inaczej byśmy zwariowały. Przecież jedna wywiadówka to nie koniec świata. A z dziećmi należy po prostu szczerze porozmawiać – opowiada Iwona Dudzińska.
Wywiad Doroty Czerwińskiej z Beatą Dyraga pt. „Jak zarabiać i żyć – pomóżcie” ukazał się w wydaniu „Pulsu Biznesu” (10/2008)