Chcesz porozmawiać?
Zostaw swój telefon – oddzwonimy.

strona główna > w mediach > Jak odpoczywać, żeby naprawdę wypocząć – w te wakacje i nie tylko?

Jak odpoczywać, żeby naprawdę wypocząć – w te wakacje i nie tylko?

30-07-2025

Czekasz na urlop miesiącami, a po powrocie czujesz się jeszcze bardziej zmęczony? A może masz wyrzuty sumienia, gdy „nic nie robisz”? Zamiast się wyluzować i nie stresować, zaliczasz wakacyjną frustrację – bo dzieci nie dają spokoju, znajomi mają inne plany albo po prostu przytłaczają cię własne oczekiwania.

Przeczytaj lub posłuchaj wywiadu w Pytanie na Śniadanie, gdzie Beata Dyraga i inni goście programu dzielą się swoimi doświadczeniami i radami – zarówno dla tych, planujących dalekie podróże, jak i chcących skutecznie odpocząć w domowym zaciszu.

Nie umiem odpoczywać – brzmi znajomo? 

Prowadzący Łukasz Kadziewicz (ŁK):  Bardzo często czekamy na urlop długie tygodnie albo długie miesiące. Liczymy, że wyjedziemy na 7, 10, 12 albo 15 dni i wrócimy wypoczęci. A okazuje się zupełnie inaczej. Wracamy wykończeni, nie mamy energii, nie mamy siły – bo odpoczynek to również sztuka.

Prowadzący Ania Lewandowska (AL): To również sztuka. Jak odpoczywać, żeby naprawdę odpocząć? O tym porozmawiamy już teraz z naszymi gośćmi, którzy podzielą się swoimi doświadczeniami i radami. A nimi są Magda Modra-Krupska, aktorka, właścicielka restauracji – cześć Magda, pięknie opalona, zaraz opowiesz nam, skąd wróciłaś – Beata Dyraga, psycholog, prekursorka wellbeingu firmowego w Polsce, trenerka rozwoju wewnętrznego, i Adam Dębowski, przedsiębiorca i coach.

Magdo, opowiadaj, gdzie byłaś i czy wypoczęłaś?

Magda Modra-Krupska (MMK):  Wypoczęłam, a dlaczego? Dlatego, że byłam z jednym dzieckiem, z jedną córką, która już ma 19 lat, więc to już jest inny rodzaj wypoczynku.

ŁK: Z młodszą koleżanką pojechałaś.

MMK: Z młodszą koleżanką! Jakie ja dostałam komplementy, jakie fajne siostry jesteśmy. Nie wiem, czy się cieszyć – może ja staro wyglądam – ale powiem szczerze, że z takim dorosłym dzieciakiem to można. Przede wszystkim brak narzekania – jedziemy tam, bierzemy auto, wypożyczamy, jedziemy na jakieś rejsy, jedziemy coś i robimy to, co chcemy. Faktycznie mamy ochotę poleżeć sobie pół dnia na leżakach – leżymy – więc to jest w ogóle absolutnie fajny wypoczynek.

Jak jeździłam z tymi córami dwoma, czyli 11-letnią albo wcześniej, bo ta różnica wieku była dość spora, o tym wypoczynku to tej mowy tak za bardzo nie było. Położyłam się na leżak – „Mamo, chodź ze mną na zjeżdżalnię.” No dobra. Położyłam się na leżak – „Mamo, chodź ze mną przejść się po plaży.” No i to jest ciężkie. 

AL: „Mamo, chodź po lemoniadę”. 

MMK: I to było non stop, więc teraz ja się cieszę – jestem już w tym wieku i mam dzieci tak odchowane, że w końcu chyba to jest ten czas, że mogę odpoczywać.

Chociaż byłam z nimi teraz jeszcze na początku roku – dwie córy wzięłam i pojechałyśmy sobie do Stanów. I, szczerze mówiąc – samochód, dwa dni tu, dwa dni tam – jeździłyśmy po całych Stanach. I powiem szczerze, że już nawet z tą 11-latką można.

I fajnie, że się uczy ją nie tylko all inclusive, leżenia i basenów, i wszystkiego – ja lubię to – jednak właśnie to jest moje wypoczywanie. Ja muszę aktywnie wypoczywać. I wtedy czuję, że wypoczywam.

Dwa dni leżenia na leżaku i jest: „Dobra, ja bym coś posprzątała, idę do pokoju, coś zrobię, może bar pomogę posprzątać.”

Planowanie vs spontaniczność – jak wyluzować się na wakacjach?

ŁK:  Dobrym pomysłem jest dokładne planowanie takiego wyjazdu z dziećmi – bez względu, czy mają 7, 11 czy 19 lat? Czy dobrym pomysłem jest planowanie tak, żeby odpocząć?

Beata Dyraga (BD): Wiesz co, ja myślę sobie, że fajnie jest zaplanować jakieś takie główne ruchy, natomiast nie warto jest wpadać w taki tryb zadaniowy na wakacjach, dlatego że większość ludzi w ogóle w tym trybie zadaniowym funkcjonuje na co dzień.

Więc nie przenośmy tego trybu na wakacje, tylko trochę sobie pozwólmy na to, żeby było nie tak, jak byśmy zawsze chcieli – może inaczej.

I ja mam takie wrażenie, że jak się coś nawet zadzieje inaczej, że ja nie zwiedzę wszystkiego, co zaplanowałam.

Albo na przykład nie ma światła gdzieś tam, bo wyłączyli – hotel nie taki – to trzeba tak odpuszczać, bo często z tych takich przygód, że wiecie, że było przaśnie, że trzeba było gdzieś dojść, że trzeba było coś dźwignąć, że światło wyłączyli, że wody nie było – to często wychodzą najwspanialsze wspomnienia.

Więc warto jest w ogóle tak odpuszczać i nie dawać sobie tego rygoru, że moja głowa musi coś zrealizować, żeby być szczęśliwym.

Bo my w ogóle funkcjonujemy w takim trybie, że coś się musi zadziać – to ja dopiero wtedy odpocznę, dopiero będzie super.

Nic się nie musi zadziać. Po prostu jestem.

A jak się wyluzować psychicznie, gdy jesteś na wakacjach wspólnie ze znajomymi?

AL:  Adamie, a jaki ty masz pomysł, kiedy wyjeżdżamy grupowo na wakacje, chcemy spędzić czas ze znajomymi, żeby nasze dzieci też nawiązały jakieś takie fajne, kumpelskie relacje?

No i jak temu sprostać, żeby się nie pokłócić i żeby po prostu wypocząć, a nie ciągle realizować marzenia i oczekiwania innych?

Adam Dębowski (AD): Pierwsza myśl, jaka przychodzi mi do głowy, to jest taka myśl – czy na pewno chcemy tak spędzić, na przykład z tymi znajomymi, jak na przykład lata temu?

ŁK:  Wiesz, chcemy, ale wyjechaliśmy i stwierdziliśmy, że to był błąd. Więc jak sytuację uratować?

AD:  No właśnie. Jak już to się dzieje, tak? Z jednej strony warto czasami usiąść ze znajomymi i powiedzieć: „Słuchajcie, czy chcemy jakoś spędzić kolejne dni inaczej? Bo ja mam potrzebę taką i taką.”

I po prostu szczerze, autentycznie – nawet jeśli ktoś miałby się obrazić – ale pytanie: czy lepiej, żeby ta osoba się obraziła, czy lepiej, żebym ja był przemęczony? Więc jeśli wybieram, że ja chcę odpocząć, to mówię: „Słuchajcie, ja próbuję dwóch dni w takim stylu. Kto ma potrzebę taką, kto ma potrzebę taką.”

Bo czasami wpadamy – po pierwsze – w taki schemat, że musimy z tymi samymi znajomymi zawsze wyjeżdżać, a jak już z nimi wyjeżdżamy, to zawsze musimy każdą godzinę z nimi spędzać. I czasami jest tak, że każdy ma taką myśl w głowie – może nie każdy, ale prawie: „Okej, a może jednak zrobimy trochę inaczej i się rozdzielmy na te dwa dni.”

Więc myślę, że czasami ta szczerość może być bardzo potrzebna.

Plus też – zastanowić się, czego ja potrzebuję, ponieważ każdy – też z perspektywy psychologicznej – ma inny system nerwowy i inaczej się regeneruje. Osoby bardziej ekstrawertyczne ładują się, jak coś się dzieje, jak jest bodziec, jak jest rozmowa, jak jest impreza.

Osoby bardziej introwertyczne potrzebują ciszy. Czasami wystarczy im godzina dziennie, czasami potrzebują dwóch dni, żeby się odrestaurować i później mogą kolejne dwa dni iść w tany.

Jeśli ze znajomymi i z dziećmi jesteśmy, to czasami warto się podzielić: „Słuchajcie, to może wy zajmiecie się przez tę połowę dnia dziećmi, a my odpoczniemy, i później się zmienimy” – szukać różnych takich strategii.

AL: Szczególnie przy małych dzieciach, prawda?

AD: Tak, bo to jest ogromne wyzwanie, tak jak powiedziałaś – ciągły ruch.

Czy trzeba wyjeżdżać, żeby odpocząć? O prawdziwej sile odpoczynku psychicznego

ŁK:  No dobrze, ale mówimy: urlop to od razu wyjazd. A czy można po prostu zostawić telefon służbowy, komputer służbowy, zostać w miejscu, w którym jesteś, ale czas spędzić inaczej – z książką, na spacerze, na rowerze – i to też będzie odpoczynek dla naszej głowy?

BD: Wiecie, co jest kluczowe? Ja sobie myślę, jak też was słucham, to jest takie pytanie: od czego ja w ogóle potrzebuję odpocząć?

I wiadomo – od zgiełku, od pracy, od natłoku informacji. Ale to, co człowieka najbardziej w ogóle męczy, to są myśli. I to jest to, że wokół tego wszystkiego, co się dzieje w życiu, ja się nakręcam, rozkminiam, analizuję, planuję, myślę sobie: co wczoraj, Boże, dlaczego ja tak zrobiłam… I tak naprawdę to myśli powodują, że ja się spinam, to myśli powodują, że ja się męczę i że moje ciało potem choruje.

Więc to, od czego ja naprawdę potrzebuję odpocząć na wakacjach, to są myśli.

I teraz, jeżeli ja na co dzień nie mam takiego nawyku, że chociaż na ułamek sekundy umiem te myśli wyłączyć – że ta głowa tak naprawdę, to głowa mną kieruje, a nie ja głową – to na wakacjach to się też nie uda. I to jest trochę taki schemat Adasia Miauczyńskiego z „Dnia świra” – że on leży na plaży i tak czy inaczej, wszystko mu na tej plaży przeszkadza, bo nie wyczyścił głowy.

Tak że wracając do tego, co ty mówisz – to ja mogę też wypocząć w domu, ja mogę wypocząć wszędzie, ale ja muszę wejść w ten tryb, kiedy ja wchodzę na przykład w czucie, w zmysły, w inne rzeczy, a nie cały czas w tę rozkminę i głowę.

Jak odpocząć psychicznie w świecie pełnym bodźców?

AL: Tylko jak to zrobić, kiedy te myśli pędzą po prostu po głowie? Łatwo powiedzieć, prawda? Żeby odciąć myśli, żeby dać tej głowie odpocząć.

BD: To jest najtrudniejsze, Ania. To jest najtrudniejsze.

I tu wchodzą na przykład zmysły. Jak ludzie wyjeżdżają do przyrody, czyli gdzieś w takie naturalne warunki, to naprawdę bardzo warto wchodzić – na przykład wchodzenie boso, dotykanie drzew. Jest deszcz? To idę na ten deszcz, a nie siedzę w domu i tam myślę sobie: „Boże, jak pada.”

Czyli tak – konfrontować się ze zmysłami w ogóle, gdzie się tylko da. 

A jak widzę coś pięknego, to też nie wchodzić w takie coś, że na przykład: „Piękny kwiat. Boże, co to za gatunek? Co to za gatunek ptaka? Co to jest?”

Nie wchodzić w rozkminianie i w analizowanie, w intelekt.

ŁK: Przeżywać. Cieszyć się tym pięknem. 

BD: Tak się cieszyć pięknem – w ciszy – i tak się zachwycić.

Bo okazuje się, że dla ludzi, którzy nigdy, ale to w życiu, nigdy nie wyłączyli swojej głowy, to te momenty, kiedy ktoś się zachwyci ptakiem, drzewem, kwiatem – to są jedyne i pierwsze, kiedy moja głowa, chociaż na moment, staje i przestaje myśleć.
 

AD: Też coś takiego, jak spisanie sobie tych myśli, które mamy w głowie, na kartkę papieru – jak kiedyś za młodu, czasami niektórzy mieli pamiętniczki – to to jest niesamowicie wartościowe, terapeutyczne ćwiczenie.

Również dla osób na wysokich stanowiskach czy żyjących aktywnie. Spisanie sobie tych myśli, powiedzenie: „Dobra, zostawiam to.” I to naprawdę – nie wszystkim – ale niektórym bardzo, bardzo pomaga.

Napisanie przed wyjazdem do zespołu, do firmy: „Słuchajcie, wyjeżdżam, chcę się odciąć, proszę tylko, jeśli będzie pożar – o SMS. Tak to nie zaglądam.” I z rodziną: „Słuchajcie, zostawiam ten telefon.”

Różne takie postanowienia również pomagają.

Gdzie i jak naprawdę odpocząć – czy miejsce urlopu ma znaczenie?

AL:  Magda, a miejsca? Czy wracasz, czy za każdym razem potrzebujesz bodźca w innym miejscu?

MMK:  Ja… nawet nie chodzi o szukanie bodźców. Ja chciałabym… no, jest świat tak piękny i właśnie kolorowy, i różny, że ja bym chciała zobaczyć wszystkie zachody tego świata. Rzadko mi się zdarza wracać w to samo miejsce, ale jeżeli tylko mogę wrócić do tej mojej Sardynii i tego wyjazdu…

Ja w ogóle zauważyłam – wracanie – ja mówię: „Jezu, jak ja jestem odpoczęta. Ja się nigdy tyle nie śmiałam.” 

Ja mówię: „O co tu chodzi?” Ale wyjazd z dorosłymi, ze znajomymi, z przyjaciółmi – to jest, kurde, słuchajcie: „A VAT-u? Ile zapłaciłeś dzisiaj VAT-u?” Ale dobra, nie gadamy niby o firmie, ale wracamy do tego i cały czas rozmawiamy o tych trudnych sprawach, których chcieliśmy się odciąć w ogóle.

A z córką taką młodszą, która – no umówmy się – 19 lat, no okej, teraz studia, coś, ale ona jest bardziej jeszcze frywolna: „O, to jest piękne tam, jest piękne, jedźmy tam, jedźmy tam!” Ja dlatego chyba tak odpoczęłam pierwszy raz aż tak bardzo, bo nie rozmawiałam o tych sprawach takich przyziemnych.

W ogóle zresetowałam się tak, że…

Nie umiem odpoczywać, czy może po prostu boję się wrzucić na luz? Wszystkiego możesz się nauczyć!

AL:  Magda, mam wrażenie, że teraz nasi widzowie, siedząc przed telewizorem, mówią tak: „Kurczę, że ja nie mam dziewiętnastoletniej córki…”

BD: Ale trzeba właśnie w to wchodzić.

ŁK: VAT zapłacimy do 25. każdego miesiąca, to już się spokojnie…

BD: I uczmy się od dzieci tego odpoczynku. Bo dzieci właśnie potrafią z tą frywolnością się cieszyć – wiatrem, deszczem, wszystkim, lecieć boso.

Ja jak widzę takich rodziców, którzy mówią: „Nie zdejmuj butów tam!” – i to dziecko po piasku w butach – no dramat. Nie róbmy tego, tak?

Korzystajmy i bądźmy takimi małymi dziećmi, które – wiecie – po prostu są. Nie są bo coś. Tylko po prostu są.

ŁK:  No to korzystamy z rad naszych gości. Bardzo dziękujemy – Magda Modra-Krupska, Beata Dyraga oraz Adam Dębowski. Kłaniamy się nisko, drodzy Państwo.

BD: A dobrego odpoczynku dla wszystkich.

ŁK: Każdy musi znaleźć sobie to własne miejsce, to własne środowisko, w którym będzie czuł się najlepiej.

 

Urlop to nie nagroda – to realna potrzeba, zarówno psychiczna jak i fizyczna. Jeśli czujesz, że trudno ci się wyluzować, stale analizujesz, planujesz, dopasowujesz się, to pamiętaj:

  1. Nie jesteś sam!
  2. Wcale nie musi tak dłużej być.

 

Zajrzyj do oferty naszych warsztatów i szkoleń m.in. Mental Health, kultura wellbeingu w organizacji, podczas których nauczysz się jak zadbać o swój dobrostan psychofizyczny oraz dowiesz się, jak tworzyć środowisko pracy, od którego nie trzeba uciekać na wakacje. Pomagamy nie tylko odzyskać kontakt z własnym ciałem, emocjami i potrzebami, ale uczymy jak po prostu żyć pełniej – zarówno na urlopie, w pracy, jak i na co dzień.