Chcesz porozmawiać?
Zostaw swój telefon – oddzwonimy.

strona główna > w mediach > Jak zadbać o siebie w zapracowanym świecie?
polskie radio RDC

Jak zadbać o siebie w zapracowanym świecie?

30-05-2025

Jak zadbać o siebie w zapracowanym świecie

Tempo życia nieustannie rośnie, a codzienność się nie zatrzymuje. Wciąż pędzimy naprzód. Nasze obowiązki zawodowe i prywatne stają się coraz bardziej wymagające… I jak tutaj zadbać o siebie? Jak odnaleźć w tym wszystkim równowagę, aby czuć się dobrze – zarówno fizycznie, jak i psychicznie? Te wszystkie kwestie porusza Nula Stankiewicz w wywiadzie z Beatą Dyraga w podcaście “Kobiecy Wieczór RDC”. Poniżej przygotowaliśmy transkrypcję całego wywiadu. Koniecznie przeczytaj lub posłuchaj rozmowy (link pod transkrypcją).

Nula Stankiewicz:
Jest już ze mną Beata Dyraga. Cześć Beatko.
Beata Dyraga:
Dzień dobry, witam wszystkich bardzo, bardzo serdecznie.
NS: Prekursorka wellnessu korporacyjnego w Polsce, mówca, trener psychologii biznesu, coach, nauczyciel świadomego rozwoju, przedsiębiorca, pracodawca, kobieta, matka, joginka itd. Mogłabym wymieniać jeszcze wiele, wiele. Kiedy przeczytałam, odwiedzając swoją stronę internetową, ten cytat, który jakoś taki zawieszony jest u góry i jest takim drogowskazem, kierunkowskazem, jest, myślę, że ważny. A ten cytat to: „Bo nie droga się liczy, a to, jak w świadomie nią idziesz„. Ja się zastanawiałam, w którym momencie twojego życia ty postanowiłaś, albo co sprawiło, że ta droga, którą podążałaś, stała się świadoma. Sprawą czego tak się stało? Domyślam się, że to mógł być jakiś punkt zwrotny w twoim życiu.

BD: Wiesz, a faktycznie tak, jak opowiadam o tej swojej historii, to ona jest taka burzliwa i pełna zwrotów. Tak skracając, ja jeszcze na studiach, pierwsze moje studia, były dość przypadkowe, trafiłam do agencji reklamowej i pracowałam tam na różnych wysokich stanowiskach w różnych miejscach świata. I to była bardzo ciekawa praca i taka bardzo dobrze wróżąca, duża kariera. 

Natomiast gdzieś cały czas w duszy miałam coś takiego, że ja bardzo chcę pracować z ludźmi. I gdzieś ta psychologia, jakieś takie kierunki mi bardzo mocno gdzieś w duszy świtały. Ja tą pracę po prostu zostawiłam ku zdziwieniu całego świata. I zrobiłam taką przedziwną rzecz, bo gdzieś w rodzinie była osoba, która prowadziła klub fitness na osiedlu na warszawskiej Pradze, który zbankrutował. I to był normalny klub fitness z siłownią. I ja postanowiłam tej osobie pomóc. Miałam środki i mówię: “Wiesz co, ja ci po prostu pomogę”. Bo ta osoba znalazła się w trudnej sytuacji. 

I ja ten klub przejęłam. Zrobiłam tam jogę, zrobiłam tam tai chi, jakieś terapie oczyszczające. Już wtedy miałam taki moment w życiu, gdzie zaczęłam uczyć się medytacji, poszłam na studia, na SWPS, na trenerkę. I ten klub postawiłam na nogi, ale w zupełnie innym wydaniu. To był tak naprawdę taki pierwszy klub well-beingowy w Warszawie. Ja pamiętam do dziś, jak do nas przychodzili ludzie i na przykład widzieli jakąś relaksację albo jakąś medytację. I mówili: „Wow, oni chyba śpią, w ogóle co oni tam robią”. No, bo to były takie początki. I ja ten klub prowadziłam kilka lat, ucząc się pracy z ludźmi, ucząc się różnych rzeczy. 

Zrobiłam tam pierwszą restaurację wegetariańską, też chyba w mieście, albo jedną z pierwszych. To było ponad 20 lat temu. No i niestety ta restauracja była jakąś taką wtopą ekonomiczną. I pamiętam, że wtedy przyszła do nas Magda Gessler, z którą żeśmy się gdzieś tam jakoś znali. I ona mówi: „Beatka, nie rób tej restauracji, bo to w ogóle jest nie czas, nie miejsce w Polsce”. A ja mówię: „Magda, zrobię, bo ja jestem wegetarianką i tak bym bardzo chciała”. Ona mówi: „Nie rób, zrób zdrowe kanapki, to nie jest ten czas w Polsce”. No i ja się wyłożyłam faktycznie ekonomicznie na tej restauracji. Musiałam ten klub sprzedać. 

I wtedy pomyślałam sobie, że skoro trochę już znam się na biznesie i miałam te pierwsze studia na ekonomii, i czuję tego człowieka, i jakby gdzieś ten człowiek jest mi taki bardzo bliski, to może jest dobrym pomysłem połączenie jednego z drugim. 

I wtedy zajęłam się i sprowadziłam do Polski, zaczęłam prowadzić firmę, która zajmuje się tak zwanym well-beingiem firmowym, czyli takim połączeniem człowieka z biznesem. I wtedy zaczęłam tę firmę, którą teraz prowadzę. No ale tych zwrotów jeszcze tam po drodze było więcej. Ale myślę sobie, że to jest takie ważne dla mnie, że jakby weszłam na tą ścieżkę, która naprawdę jest moja, że ja uwielbiam to, co robię. To jest po prostu moja praca. Uwielbiam pracować z ludźmi. Uwielbiam szkolić. Uwielbiam w ogóle tak jakby wspierać ludzi w takiej ścieżce ku sobie. 

Bez względu na to, gdzie ten człowiek pracuje i gdzie on jest, bo my pracujemy jako firma, pracujemy z bardzo wielkimi organizacjami, gdzie tych ludzi jest czasem kilka tysięcy i oni robią bardzo różne rzeczy. To są czasami menadżerowie, to są ludzie na produkcji, to są ludzie za biurkiem. No i my ich wspieramy w tym, żeby byli zdrowsi, spokojniejsi, ale też wspieramy organizacje w tym, żeby ta organizacja lepiej funkcjonowała.

Czy biznes i well-being mogą iść w parze?

NS: Kiedy myślę o well-beingu, to biznes albo miejsce pracy raczej mi się nie kojarzy z tym słowem. Przeciwnie. Wszystkie well-being, wellness, wszystkie takie rzeczy, które mówią o dobrej kondycji, o poprawianiu formy, raczej mi się z pracą nie kojarzą. I zastanawiam się, czy jest jakaś prosta odpowiedź na to, jak zadbać o siebie dobrze, mądrze, o swoją kondycję w kontekście swojego miejsca pracy? W kontekście wykonywanego zawodu, w kontekście często przepracowania, jakie nam towarzyszy – zabiegania w takiej trudności, takiej trudności z postawieniem i trzymaniem się priorytetów? 

Bo z jednej strony najczęściej łączymy role i jesteśmy w przypadku kobiet matką, żoną, pracujemy. Doba ma tylko tyle godzin, ile ma i w żaden sposób nie chce się wydłużać. Ja mam wrażenie, że w ostatnich latach naprawdę przekraczamy swoje możliwości. Przepracowujemy się, nie dość o siebie dbamy. I z jednej strony mnóstwo jest takiej narracji o świadomym życiu, o uważnej praktyce, o tu i teraz, mindfulness. A z drugiej strony, jaki mindfulness? Jak ja po prostu przemierzam Warszawę, stojąc w korkach, denerwując się, kiedy nie uda mi się przejechać na zielonym świetle. Doświadczanie tu i teraz bywa wręcz niemożliwe, bo to tu i teraz tak bardzo pędzi, że w ogóle trudno się nawet na dłużej zatrzymać. 

BD: To jest trudne. My w ogóle żyjemy w takich czasach, chyba jeszcze trudniejszych niż te kilka lat temu. Bo mamy COVID, wojnę, kryzys, inflację. I tak jak ja spotykam co dzień tysiące ludzi, to jest naprawdę dużo frustracji. Tak jak mówisz, jest dużo takiego pędu, ten świat jeszcze bardziej przyspieszył i jest dużo zmian. A ludziom jest bardzo trudno radzić sobie w świecie, który jest nieprzewidywalny, w którym tak naprawdę nie ma kontroli. I to jest najtrudniejsze, żeby żyć w świecie, który po prostu sobie płynie, a ja nie wiem, gdzie on płynie.

Myślę, że to jest trudne, ale to jest możliwe. Trochę się jakby nie zgodzę, że to jest niemożliwe. I to, czego ja doświadczam – ja jestem joginką od dwudziestu paru lat i też taką praktyką, którą praktykuję, i która jest moją ścieżką własną – to jest właśnie praktyka świadomej obecności. Ja zaczęłam uczyć tej praktyki, jeszcze zanim się Mindfulness w Polsce pojawił. I to jest właśnie o praktykowaniu tego tu i teraz, o którym ty powiedziałaś.

Jak dbać o siebie, kiedy wszystko wokół przyspiesza?

NS: Piszesz, że nie jest to ani terapia, ani technika, ani narzędzie rozwoju osobistego. I to mnie zaintrygowałaś, bo rozumiem, że nie jest terapią, ale rozumiem, że narzędziem albo techniką osobistego rozwoju i owszem.

BD: Wiesz co, jak mówimy o technice rozwoju osobistego, to gdzieś za tym jest jakiś cel. Bo ty coś chcesz osiągnąć. Tak naprawdę praktyka obecności to nie jest coś, co ma cel. To jest o życiu, o byciu. O byciu w tym, co po prostu jest. O doświadczaniu życia takim, jakie ono jest. 

I teraz jeżeli wszyscy pędzą, jesteś w świecie, który goni, idziesz przez przejście podziemne, gdzie wszyscy pędzą. To jest trochę metafora tego, o czym powiedziałaś 2 minuty temu. To nie znaczy, że ty musisz też pędzić. I teraz jak ty idziesz w tym przejściu podziemnym, to ty możesz tak naprawdę gdzieś w tym wszystkim iść wolniej. Skoncentrować się na przykład na swoich stopach, na swoim oddechu, na tym, co się dzieje tu i teraz z tobą.

Dlaczego praktyka obecności ma dziś większe znaczenie niż kiedykolwiek?

NS: Wiesz pod warunkiem, że mam na to czas, żeby iść wolniej. Najczęściej mi go brakuje. Powiem Ci, że taka koncentracja… Ja to mogę analizować. W sensie, jak szybko idę, albo co czują moje stopy, albo co widzę, albo, no nie wiem, wszystko sobie mogę tu i teraz analizować. Najczęściej jednak nie mogę się oddać takiej, wiesz, rozkoszy doświadczania, bo ja po prostu pędzę.

BD: Bo to jest Nula o tym, że to jest do wszystkich Państwa, bardzo taka ważna rzecz – że my bardzo mocno, jako ludzie, żyjemy w myśleniu. Myślenie tak naprawdę jest taką naszą główną funkcją. I…

NS: To mnie pocieszyłaś.

BD: Nie wiem, czy Cię pocieszyłam. Bo to nie znaczy, że jesteś jakaś wyjątkowa. Po prostu wszyscy ludzie myślą. I zobacz, co się dzieje: np. jedziesz samochodem i non stop myślisz. Twoja głowa gdzieś jest w czymś. Dojechałaś na miejsce. Czasem to jest pół godziny, godzina. Czasem ludzie dłużej jadą. I nie wiesz, o czym myślałaś. Nie wiesz, w czym ta głowa była, bo ona cały czas myślała albo o tym, co było wczoraj, albo o tym, co będzie jutro. Czyli tak naprawdę przemyśliwujesz wczorajsze spotkanie, że mogłam to inaczej zrobić, mogłam inaczej poprowadzić. Dlaczego on tak mógł? Dlaczego to się zdarzyło? Albo planujesz. Nawet planujesz to, co będzie za pięć minut. Albo to, co będzie na wakacje za trzy miesiące. Albo myślisz o tym, dlaczego jest tak, jak jest, bo ja nie chcę, żeby było de facto tak, jak jest. To są wszystko procesy myślowe, których nie jesteś świadoma. Czyli to jest troszkę tak o tym, że nas nie ma w nas. Czyli to jest taki puk, hello, nikogo nie ma w domu. Nie ma mnie we mnie. I to jest wszystko myślenie.

Zatrzymaj się. Oddychaj. Usłysz siebie.

BD: Teraz taką wielką, bardzo ważną rzeczą dla człowieka jest to, po pierwsze, żeby zamiast myślenia wejść w procesy czucia. Ja jestem wyznawczynią takiej myśli: „czuję, więc jestem”. Myślę, więc jestem. Czyli trochę taka inna ścieżka dla człowieka. 

I teraz to słowo, którego użyłaś, słowo doświadczenie, jest bardzo ważnym słowem. Czyli tak naprawdę nie chodzi o to, żebyś ty sobie przemyśliwała swoje kroki. Albo myślała o tym, że ty czujesz nogi. Albo myślała o tym, że ty czujesz oddech. Tylko tak naprawdę o to, żeby to czuć. I nawet teraz, jak my sobie siedzimy, a Państwo sobie gdzieś tam siedzą i nas słuchają w tym momencie, to to jest o tym, żeby na przykład na moment skoncentrować się na swoim oddechu. Celowo to zrobiłam. I poczuć, gdzie ten oddech jest. I to jest już doświadczanie. To już jest czucie. I jak zaczynasz to robić, nawet w bardzo minimalnym wymiarze, to przenosisz się w przestrzeń. Nawet na ułamek sekundy, w której nie ma myśli. 

I dzieje się coś absolutnie magicznego, bo zaczynasz dawać sobie uwagę. Uwagę, nie uwagę w postaci tego, że spojrzysz w lustro i się zastanowisz, jak ja wyglądam. Czy ja jestem ładna, czy brzydka, czy może trochę za gruba, a może trochę za chuda. Tylko dajesz sobie uwagę, która jest uwagą wewnętrzną. Która jest uwagą takiego czucia przytulenia się w postaci takiego zauważenia siebie, poczucia siebie w środku.

Najcenniejszy zasób, jaki możesz sobie dać? 

BD: Uwaga to jest coś takiego, co jest najdroższą rzeczą na świecie. Jak sobie zobaczysz na małe dziecko, które płacze, to małe dziecko płacze dlatego, że woła o to, żeby ktoś zobaczył, patrzył i go przytulił. Jak sobie zobaczysz trzylatka, który dłubie długopisem podłodze, to ono krzyczy do mamy, która gada przez telefon: „Hello mamo, przytul mnie. Przytul mnie, bo ja robię coś złego, żeby zwrócić twoją uwagę”. 

Jak sobie zobaczysz na nastolatka, który się buntuje, który się ubiera w jakiś sposób, to tak naprawdę to jest ktoś, kto chce, żeby ktoś go zobaczył. Zobaczył, że on istnieje we wszechświecie. Jak ludzie się kłócą, jako dorośli ludzie, partnerzy w rodzinach, tak naprawdę kłócą się o uwagę. I uwaga jest bardzo, bardzo drogim produktem na świecie. Dużo droższym niż pieniądze.

I to, co my możemy sobie dać przez taką świadomą obecność, przez doświadczenie siebie, to jest właśnie uwaga. Czyli ja mogę na przykład, żeby tak wejść w świat praktyczny, nie przygadywać tego, to ja mogę na przykład, nie wiem, kilkanaście, kilkadziesiąt razy dziennie na chwileczkę dosłownie zamknąć oczy, albo nawet ich nie zamykać i poczuć w sobie ten oddech. I to już jest ten moment, kiedy ja daję sobie uwagę. I z tego poczucia swojego oddechu na przykład urodzi się coś takiego, że ja się przeciągnę, usiądę inaczej, bo mój kręgosłup będzie chciał usiąść wygodniej. Ja na przykład przeciągnę sobie w jakiś sposób, nie wiem, ramiona, ręce, być może westchnę, złapię głębszy oddech. Dlaczego? Dlatego, że skontaktowałam się ze swoimi prawdziwymi potrzebami na poziomie poczucia ciała.

I to jest wielka rzecz, którą możemy sobie dać. Bo co możesz sobie dać większego niż takie przytulenie i niż uwagę samej sobie? I to nie jest uwaga taka zewnętrzna, że ja jeszcze raz, że ja zobaczę się w lustrze. Jak ty się zobaczysz w lustrze, to zaczynasz się automatycznie oceniać oczami innych, że jesteś taka, śmaka, owaka, za duża, za chuda. A jak ty się poczujesz, to nie masz oceny. Tylko twój organizm zaczyna wołać o to, czego naprawdę potrzebuje. I to jest bardzo piękna droga, która prowadzi do tego, że możesz skontaktować się z takimi swoimi prawdziwymi potrzebami. Czyli na przykład zaczynasz jeść to, czego faktycznie potrzebujesz. 

Ciało wie, czego potrzebujesz – wystarczy je usłyszeć

NS: A skąd to wiedzieć? 

BD: No właśnie zaczynasz to czuć. Bo jeżeli ty wyłącznie jesteś w głowie, w myślach, to jesz to, co ci gdzieś ktoś podpowie, zaczynasz jeść to, co emocje ci kompulsywnie podpowiadają. A jak zaczynasz mieć kontakt ze swoim ciałem, to zaczynasz jeść to, czego twój organizm potrzebuje. 

Albo na przykład robisz sobie przerwę w pracy, dlatego, że czujesz, że jesteś zmęczona. Ale żebyś poczuła, to najpierw musisz, jak sama nazwa wskazuje, poczuć. Dlatego ta ścieżka takiego uczucia siebie jest tak bardzo drogocenna. Wszystkie zmiany nawyków, które się zaczynają dziać, wynikają z takiego kontaktu z twoim ciałem, który ci zaczyna podpowiadać. 

Zmęczenie, stres, frustracja – jak zadbać o siebie, gdy świat nie zwalnia?

BD: I to jest na przykład przerwa też w pracy. Wiesz, ludzie pracują 8-10, 9-10 godzin bez przerwy, albo z jedną przerwą na takim, wiesz, cugu. Nie robią sobie żadnej przerwy. I jest jeden mail, drugi, trzeci. Wiesz, wpadasz w jakiś stres, telefon jakiś nerwowy. Tak naprawdę masz stres, stres, stres. Tu się w tobie wszystko kumuluje, w ciele. 

Bo to ciało zbiera. Wiesz, to tak jest, że wszystkie stresy, emocje kumulują się psychosomatycznie w różnych częściach ciała. I jak ty tego nie odpuszczasz, to wszystko zbierasz. Natomiast takie chwile budzenia się, kiedy ty na przykład wejdziesz w oddech albo zaczniesz czuć to swoje ciało, powodują, że to ciało zwalnia, ciało odpuszcza, że to ciało usiądzie wygodnie, że wstaniesz, że się przejdziesz. Bo to ciało zaczyna wołać.

“Czuję, więc jestem”, nie “Myślę, więc jestem”

NS: Wiesz, mam świadomość, że tak czas naszej rozmowy za chwilę się skończy. Temat poruszyłyśmy jak rzeka. 

BD: Gigantyczny. Ja myślałam nawet, że my tak, wiesz, że my w to wejdziemy, bo tematów do tego, o tym jak można o siebie zadbać, jest cała masa. Tyle że te tematy są takie bardziej oczywiste, których trąbi cały internet. Wiesz, bo to jest o tym jak spać, to jest o tym, kiedy i jak jeść, wiesz. To jest temat o piciu wody, o tym co jeść. Mnóstwo jest tych tematów, jak dbać o siebie. Bo well-being, jako well-being stał się popularnym tematem. 

Natomiast ja myślę, że nie bez kozery i uznajmy, że no też jakoś gdzieś nas tu coś może prowadzi. Poruszyłyśmy dość trudny temat i zaczęła się od tego cytatu na mojej stronie, że jakby “droga jest ważna, a nie cel”. Tak jest, jak świadomie tą drogą idziesz.

Elastyczność zamiast sztywnych planów – kompetencje przyszłości

BD: Ja uważam, pracując naprawdę na przykład z menadżerami najwyższego szczebla, gdzie się mówi o świadomym przywództwie. Gdzie się mówi o tak zwanym servant leadership, gdzie się mówi, wiesz, o takich liderach przyszłości – to coraz bardziej się mówi o tym, że ta taka kompetencja zarządzania z pozycji tu i teraz, takie zarządzanie zwinne, tak zwane. Wiesz, takie nie bycie głową w tym, że ja mam zrealizować jakiś cel, tylko bycie elastycznym. Bycie taką wiotką wierzbą, która się dostosowuje do zmian, a nie tym prawym dębem, który stanął, wiesz. I tak jak kiedyś, tak ludzie kiedyś zarządzali, taki dąb stoi i on tam ma plan na trzy lata. No to to nie są już kompetencje, które dzisiejszemu człowiekowi są potrzebne. 

NS: Mówi się o tym kompetencjach miękkich. 

BD: No mówi się kompetencjach miękkich, ale to idzie jeszcze dalej, bo my powinniśmy mówić o elastyczności. Powinniśmy mówić o tym, że ja w zmianie muszę być jak taka wiotka wierzba, nie jak ten dąb. Tylko jak taka wierzba, która się nagina, jak się spojrzy na wszelkie badania, na przykład na różne testy, czy jakiejś szkoły gdzieś rodem ze wschodu.

Jak dbać o siebie, nie tylko w teorii, ale na co dzień?

BD: Ja dużo wiem o tych wszystkich filozofiach, które gdzieś tam pochodzą, czy z buddyzmu, czy z taoizmu. Cokolwiek, czy kogokolwiek nie dotkniesz, to tamta umiejętność w byciu w zmianie, na której nie masz wpływu, jest kluczowa. Czyli taka umiejętność radzenia sobie z rzeczywistością, która się po prostu dzieje i ty nie możesz tej rzeczywistości zmienić. Tylko musisz ją umieć przyjąć. I jak ją przyjmiesz, to okazuje się, że zaczynasz w tym płynąć i nagle świat się przed tobą otwiera. 

Natomiast najgorszą rzeczą jest się buntować. A dla nas, takiej zachodniej rzeczywistości, to jest bardzo trudne. I to jest trudne na wszystkich poziomach organizacji. To jest trudne dla kobiet. Ale nawet powiedziałabym, że dla kobiet jest trochę łatwiejsze, bo kobiety są dużo bardziej takie labilne i umiejące robić dużo rzeczy jednocześnie. Ale mimo wszystko, to też w takim dzisiejszym świecie, gdzie ta kobieta ma zobaczyć ile ról i pracuje też często te 10 godzin, jeszcze w pracy zdalnej. W pracy hybrydowej kobiety pracują, w ogóle ludzie pracują dużo więcej. Ten świat prywatny wszedł na świat zawodowy. Te dzieci z tyłu gdzieś tam się kręcą. 

NS: Tak, to się przenikało. 

BD: To się wszystko przenika. Ale to też jest o tym, że myśmy dopiero teraz, przez to COVID, przez tą wojnę, przez ten kryzys, zobaczyli, jak bardzo holistyczną istotą jest człowiek. 

Holistyczne podejście do człowieka – co to właściwie znaczy?

BD: To słowo „holistyczność” trochę weszło do lamusa i ona teraz z tego lamusa wychodzi i krzyczy hello. Faktycznie człowiek jest całością, bo ta praca się zbiła z domem, bo to, czy człowiek jest zdrowy, czy nie, wpływa na to, jak ja pracuję. Wszystko, ta nasza taka holistyczność, różnie rozumiana, stała się taka bardzo namacalna dla ludzi. 

Ja uważam, że świat, jak sobie z tego tak w pełni nie zda sprawy, i w biznesie, i nie w biznesie, to my będziemy się bardzo borykać. I to widać w tych wskaźnikach depresji, w wskaźnikach wypalenia zawodowego. Po prostu to jest mega, mega widoczne. I wiesz, to woła po prostu. To woła, bo to jest o samobójstwach, o depresjach, o tym, że ludzie odchodzą z pracy, nie wyrabiają w relacjach. Na każdym kroku.

Puenta? Nie myśl. Czuj.

NS: Proszę państwa, nie negujemy kartezjańskiego cogito ergo sum, ale proponujemy, żeby czuć, więc być. Czuję, więc jestem. Jak to powiedziałaś?

BD: Tak. 

NS: No i to niech będzie puenta naszego dzisiejszego spotkania. Pozwolisz?

BD: Absolutnie.

Nula Stankiewicz: Była ze mną Beata Dyraga. To był pierwszy gość w kobiecym wieczorze, który trwa na antenie radia dla Ciebie. Dziękuję ci bardzo.

Beata Dyraga: Dziękuję ślicznie. Wszystkiego dobrego.

 

Cały wywiad do dostępny tutaj.

 

Dbałość o siebie, zarówno w pracy, jak i w życiu osobistym, to wyzwanie, które wymaga pracy. Nauczyć się naprawdę “czuć”, być obecnym w tym co robimy i co przeżywamy – to daleka droga, ale możesz nią pójść, żeby dotrzeć do szczęścia. 

Jeśli zainspirowała cię rozmowa i chcesz zgłębić tematy związane z well-beingiem, świadomym rozwojem i znaleźć balans w swoim zapracowanym świecie, zapraszamy do skorzystania z naszej oferty. Prowadzimy kursy w zakresie:

Zrób pierwszy krok ku lepszemu samopoczuciu już teraz i wprowadź pozytywne zmiany w swoje życie.