Beata Dyraga dla „Personelu i Zarządzanie”: czuję, więc jestem
Dużo mówi się obecnie o budowaniu intelektualnego potencjału pracownika. Uczymy się jak sprzedawać, argumentować, negocjować, patrzeć i mówić do ludzi, by nas słuchali. Jak skuteczniej zarządzać.
Jak skuteczniej zarządzać? Nauka ta polega na poznawaniu stworzonych dotąd teorii, zdobywaniu informacji i wdrażaniu ich poprzez zmianę sposobu myślenia, a w konsekwencji zmianę konkretnych zachowań w miejscu pracy czy generalnie w życiu.
Ale może zamiast „MYŚLĘ WIEC JESTEM” zacząć rozwijać „CZUJĘ WIĘC JESTEM”?
Nasza zachodnia kultura postawiła na piedestał rozwój intelektu. Stawiamy na przemyśliwanie, analizowanie, wyciąganie wniosków. Cenimy twarde dane. Zastanawiamy się co i dlaczego się zadziało, walczymy o przekonania.
Z drugiej strony mówimy o potrzebie kreatywności, wychodzenia ze schematycznego myślenia i zachowania, co jest szczególnie ważne wobec ciągłych zmian i niespodzianek, które charakteryzują współczesny świat biznesu. Cenimy ludzi charyzmatycznych, mówimy o ich niezwykłej intuicji. Zauważamy potrzebę współodczuwania.
Powyższe kompetencje nie rodzą się z myślenia a raczej z tego, na ile potrafimy to myślenie wyłączyć.
Może więc powtórzę pytanie i zamiast „MYŚLĘ, WIEC JESTEM” zacząć rozwijać „CZUJĘ, WIĘC JESTEM”?
Zdolność myślenia – choć wyróżnia nasz gatunek wśród wszystkich innych na planecie – jest w pewnym sensie przeceniana. Myśleć trzeba, i to skutecznie, ale wtedy, kiedy jest nam to potrzebne.
My myślimy za dużo! Myślimy nieświadomie! I wiele naszych problemów wynika z tego, że nie potrafimy przestać myśleć. I z tego, że tak naprawdę „coś” myśli za nas. Myślenie tłumi instynkty i intuicję. Utraciliśmy kontakt z naszym ciałem. Z sobą samym! Nie odbieramy sygnałów, które nam nasze ciało wysyła lub lekceważymy je, oszukujemy łykając tabletki i uciekając w używki. Chwile ciszy zaczynają być dla nas krepujące – trudno nam zostać sam na sam ze sobą; najlepiej jak coś gra, mówi i szumi.
Wszystko to wskazuje na to, że jest jeszcze jakiś inny obszar – poza intelektualny, którego nie doceniamy i którego potencjału nie uświadamiamy sobie. To strefa odczuwania, doświadczania Tu i Teraz, niemyślenia. Tu rodzi się prawdziwa kreatywność, intuicja. Tu wychodzimy poza schematy naszego umysłu.
Myślenie a doświadczanie
Człowiek rozwija się poprzez doświadczanie swojego ciała, dotyk, zmysły. Poprzez odczuwanie. Tak rozwijamy wewnętrzne poczucie równowagi, uczymy się stawiać granice społeczne, rozwijamy empatię i kreatywność. Doskonałym tego przykładem są dzieci. Ale już od dnia urodzenia my dorośli odcinamy je od tego źródła przeciążając dużą ilością informacji, ucząc pewnych stereotypów zachowań. Badania pokazują, że kreatywność spada wraz z wiekiem; czyli im więcej intelektu, tym mniej kreatywności.
Wielu dorosłym osobom trudno jest rozróżnić „myślenie” od „odczuwania”. Tak bardzo nawykowe jest u nas sięganie po rozum, a tak bardzo obce – doświadczenie rzeczywistości poprzez zmysły i ciało.
Tu i teraz znaczy efektywnie.
Jak często nie skupiamy się na czynności, którą aktualne wykonujemy?
Jak często nie słuchamy tego, co ktoś do nas mówi myśląc o tym, co chcemy zaraz powiedzieć?
Czy często jadąc do pracy samochodem uświadamiamy sobie po dojechaniu na miejsce, że w ogóle nie zarejestrowaliśmy drogi?
Często siedzimy w danej pozycji nie zdając sobie sprawy, że jest ona nie wygodna?
Jak często jemy szybko nie czując smaku?
Jak często działamy pod wpływem emocji nie zdając sobie z tego sprawy?
Tak naprawdę gros decyzji biznesowych, to decyzje podejmowane pod wpływem nieświadomych emocji. Czy te decyzje byłyby takie same, gdybyśmy byli świadomi tego, co czujemy?
Cały czas wybiegamy w myślach do przodu lub roztrząsamy przeszłość, nie skupiając się na chwili obecnej, nie będąc świadomym tego co Tu i Teraz.
I też nie za bardzo wiemy, co to znaczy być Tu i Teraz i jak to zrobić. Poruszamy się w świecie truizmów zasłyszanych z filozofii wschodu, próbując je intelektualnie ogarnąć.
A tu chodzi o doświadczanie i odczuwanie, a nie myślenie!
Tu i teraz oznacza doświadczanie chwili obecnej taką, jaka ona jest. A wtedy nie jesteśmy ani w przeszłości ani w przyszłości, a poprzez świadomość swoich emocji jesteśmy w stanie spojrzeć na sytuacje i sprawy z zupełnie innej perspektywy. Działamy efektywniej i skuteczniej, bardziej twórczo, wychodzimy ze schematów. Jesteśmy bardziej odporni na stres. Budujemy zdrowsze relacje z ludźmi i żyjemy spokojniej.
Kiedy zaczynamy świadomie doświadczać rodzi się skuteczność nie wychodząca z pozycji walki i oporu wobec życia, a z miękkiego płynięcia z jego prądem. To przyzwolenie zamiast walki powoduje zaoszczędzenie dużej ilości siły i czasu. Przestajemy walczyć z czynnikami, na które nie mamy wpływu, z tym, czego zmienić się nie da. Skupiamy się na działaniu tam, gdzie możemy coś zrobić. Tu i teraz.
Kreatywność i wychodzenie poza schemat
Obecne życie, szczególnie życie zawodowe, wymaga dużej elastyczności i radzenia sobie w sytuacji zmiany, umiejętności zachowania się w obliczu nieprzewidywalności zdarzeń. Decyzje w takich sytuacjach wymagają często od pracownika, a w szczególności menedżera niestandardowego myślenia i nieschematycznych rozwiązań.
Wyjścia ze swojej strefy komfortu, wykroczenia poza bezpieczny świat, który zna. To wyjście poza strefę wiąże się bardzo często z lękiem, dyskomfortem, czyli z nieprzyjemnymi emocjami. Właśnie w takich sytuacjach emocje te przysłaniają wiele rozwiązań i pomysłów. Po prostu nie widzimy ich poruszając się w przestrzeni ograniczonej strachem, niczym koń z klapkami na oczach.
Świadomość takiej chwili, tego co się z nami dzieje na poziomie doświadczenia, a nie myślenia, daje nam możliwość zdjęcia z oczu klapek i zobaczenia całej gamy rozwiązań w sytuacji, z którą mamy do czynienia. Bo będąc Tu i Teraz widzimy więcej, jesteśmy w stanie wyjść poza schemat, znaleźć niestandardowe ścieżki działania.
Prawdziwa kreatywność nie polega na składaniu rzeczy, które już ktoś wymyślił, w nowy kształt czy wzór. Chodzi o stworzenie czegoś zupełnie nowego, innowacyjnego, czego jeszcze nie ma. Prawdopodobnie Albert Einstein nigdy nie odkryłby teorii względności, gdyby studiował fizykę i opierał się na już znanych teoriach. W rzeczywistości był kompletnym samoukiem.
Będąc tu i teraz odkrywamy w sobie talenty, o które siebie nie podejrzewaliśmy. Zaczynamy np. malować, znajdować unikalne strategie rynkowe, pomysły na biznes, spędzanie wolnego czasu czy też zarządzać w bardziej kreatywny sposób.
Bierna obecność
Większość firm mierzy absencję chorobową swoich pracowników. Największe jednak straty dla pracodawcy wynikają nie z absencji, a z tzw. biernej obecności (ang. presenteizm, tłum. Beata Dyraga). To codzienne sytuacje, kiedy przychodzimy do pracy, ale nie jesteśmy w pełni efektywni, „obecni” ale tak naprawdę „nieobecni”, bo np. „odpływamy” myślami w problemy emocjonalne i zdrowotne.
Według danych bierna obecność może zmniejszać efektywność pracy człowieka nawet do 50%. A główne jej przyczyny to problemy natury psychicznej (np.: złe samopoczucie, depresja, wypalenie zawodowe) a na drugim miejscu – choroby gastryczne.
Rozwijanie umiejętności świadomej obecności pracowników spowoduje, że pomimo różnych okoliczności życiowych będą w stanie bardziej skupić się na pracy.
Zdrowe relacje
Współpraca z ludźmi jest znacznie łatwiejsza, kiedy przyjmujemy ich takimi, jakimi są. Niestety, najczęściej widzimy innych przez pryzmat swoich emocji i przekonań. Nie patrzymy na nich z perspektywy chwili obecnej, ale przez pryzmat naszych doświadczeń z przeszłości.
Bardzo wiele konfliktów i spięć powodują nasze oczekiwania wobec ludzkich zachowań i postaw. I nie chodzi tu o sprecyzowane jasno obowiązki zawodowe, ale o nasze wewnętrzne stereotypy.
Dobry pracownik powinien… Prawdziwy szef powinien… Koleżanka z pracy powinna… Jak mogłeś się nie domyśleć, że jest mi to potrzebne na już…
Nieświadome oczekiwania są źródłem konfliktów, frustracji i rozczarowań.
Natomiast uświadomienie sobie swoich oczekiwań powoduje, że zaczniemy werbalizować jasno swoje potrzeby.
Świadomość tego, co się z nami dzieje, w momencie kiedy nasze oczekiwania nie są spełniane spowoduje, że nasze relacje staną się zdrowsze. Zaczniemy zauważać u innych cechy, talenty i możliwości, których się nie spodziewaliśmy. Zobaczymy ich takimi jacy są i usłyszymy to co mówią zamiast myśleć o tym, co my sami chcemy usłyszeć.
Odporność na stres
Umiejętność przyjęcia chwili obecnej pozwala znacznie spokojniej podchodzić do codziennych wyzwań i trudnych sytuacji. Pozwala skuteczniej działać pod presją i w warunkach stresu. Nie utożsamiać się tak z każdym problemem, ale spojrzeć na niego z dystansem.
Podstawowym składnikiem odporności psychicznej jest umiejętność radzenia sobie z emocjami. A będąc Tu i Teraz zaczynamy zauważać bardziej to, jak się czujemy, stopniowo krok po kroku budować lepszy kontakt ze swoimi emocjami na poziomie ciała. Ta samoobserwacja powoduje że emocje się zmieniają. W konsekwencji zmieniamy swoje schematy zachowania.
Z kolei kiedy my reagujemy inaczej niż zwykle np. przestajemy się złościć, inni także zaczynają się zmieniać. Jak kamień rzucony w wodę powodujemy zmianę swojego otoczenia, która tak naprawdę zaczyna się od naszej samoświadomości.
Tak stopniowo, krok po kroku, zaczynamy „uspakajać’ swoje życie. Coraz mniej rzeczy, sytuacji, ludzi budzi w nas negatywne emocje, coraz więcej w nas akceptacji, tolerancji na innych. I coraz więcej odporności na nieoczekiwane wydarzenia, które stawia przed nami życie.
Intuicja
W 2009 roku miesięcznik FORTUNE zapytał ludzi z listy TOP 100, w jaki sposób podejmują decyzje biznesowe. Ku zaskoczeniu wszystkich aż 63% z nich odpowiedziało, że nie są w stanie w sposób logiczny uzasadnić większości swoich decyzji biznesowych i strategicznych. Że kierują się głównie przeczuciem, intuicją.
Intuicja nie pochodzi z rozumu. To jasna i klarowna odpowiedź, która rodzi się w momencie, kiedy stajemy się obecni. To głos, który rodzi się w gąszczu myślotoków, ale zupełnie z innej przestrzeni. Pojawia się, kiedy uda nam się zobaczyć sytuację bez utożsamiania się z nią, z innej perspektywy. A tak dzieje się, kiedy jesteśmy Tu i Teraz i doświadczamy tego, co po prostu jest.
Zacznij od teraz
Tu i teraz, w tym ułamku sekundy, kiedy czytasz ten tekst poczuj swoje ciało: ramiona, biodra, brzuch, kręgosłup, stopy. Kiedy odczuwasz swoje ciało jesteś obecny, bo ciało jest zawsze tu i teraz. Dlatego jak najczęściej wracaj do ciała.
Chodź świadomie
Kiedy idziesz do samochodu, autobusu, po schodach, w parku – jak najczęściej uświadamiaj sobie swoje ciało. Poruszaj się odczuwając poszczególne jego części.
Weź do ręki migdała, orzecha lub jabłko. Zamknij oczy i powąchaj. Potem dopiero ugryź. Poczuj całym sobą smak i zapach tego, co jesz. Bardzo często jemy kompulsywnie, szybko. Zjadamy torebki przekąsek, pełne talerze czegoś, czego nawet nie rejestrujemy.
Bądź obecny podczas jedzenia
Ćwiczenie, które polecam do robienia kilka razy dziennie, to obserwacja swojego oddechu. Na początku robimy je z zamkniętymi oczami, po kilku tygodniach treningu – z otwartymi. „Kierujemy” oczy do środka i przez ok. 1-2 minuty obserwujemy swój oddech bez zmieniania go.
Skupiaj się na tym co robisz w danej chwili. Kiedy na przykład przyrządzasz sobie herbatę, bądź w pełni obecny w tym, co robisz. Gdy prasujesz koszulę skup się na prasowaniu. Skupiaj się na odczuwaniu swojego ciała podczas wykonywania danej czynności, na wrażeniach dotykowych, odgłosach, na samej czynności.
Artykuł Beaty Dyraga „Czuję, więc jestem”, ukazał się w miesięczniku „Personel i Zarządzanie” (nr 4/2011)
Autorka jest trenerką i właścicielką Grupy Szkoleniowo-Doradczej PRODIALOG. Zajmuje się rozwojem pozaintelektualnego potencjału człowieka m.in. prowadzi cykl kursów i warsztatów Praktyki Świadomej Obecności. Od 1997 roku pracuje z ludźmi jako przewodnik i trener towarzysząc im w doświadczaniu bardziej świadomego życia. Prekursor trendu Corporate Wellness W Polsce. Absolwentka Szkoły Głównej Handlowej i Wyższej Szkoły Psychologii Społecznej.